
Miarą cywilizacji – jak mówił św. Jan Paweł II – jest jej stosunek do życia. „Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej. Choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne, naukowe” – podkreślał Papież w Kaliszu podczas pielgrzymki w 1997 roku. Doskonale dostrzegał on i diagnozował współczesne zło. Jeśli wsłuchamy się w jego nauki, odkryjemy w nich ostrzeżenie przed tym, co dziś obserwujemy na „Czarnych Marszach” – publiczną pochwałą aborcji. Pochwałą de facto przestępstwa, któremu próbuje się nadawać status „prawa”. A poprzez legalizację zła doprowadzić do nieograniczonego, refundowanego wykonywania aborcji przez pracowników służby zdrowia.
Święty Jan Paweł II prognozował przebieg wydarzeń, których dziś jesteśmy świadkami. Ostrzegał przed bezpardonowymi wystąpieniami przeciwko życiu najsłabszych i bezbronnych ludzi. Wskazywał na wielkie zagrożenie jakimi są żądania znane nam dziś z „Czarnych Marszy” dotyczące legalizacji „aborcji na życzenie”. Ostrzegał, że zmiany świadomości społecznej nastąpią najpierw w sferze semantycznej, że „zbrodnia” aborcji nazwana zostanie „prawem” kobiety, że to niby kwestia „wyboru”. A któż wtedy śmiał będzie jej odmówić?
Papież pisał w tym kontekście wprost o „kulturze śmierci” i jak wskazywał, „szerzy się ona wskutek oddziaływania silnych tendencji kulturowych, gospodarczych i politycznych, wyrażających określoną koncepcję społeczeństwa, w której najważniejszym kryterium jest sukces. Rozpatrując całą sytuację z tego punktu widzenia, można mówić w pewnym sensie o wojnie silnych przeciw bezsilnym: życie, które domaga się większej życzliwości, miłości i opieki, jest uznawane za bezużyteczne lub traktowane jako nieznośny ciężar, a w konsekwencji odrzucane na różne sposoby”.