Leszek Żebrowski – znany historyk, publicysta i autor książek skomentował w rozmowie z red. Luizą Dołęgowską z portalu fronda.pl to, co działo się w 2018 roku w kwestii stosunków polsko-żydowskich i dwóch niezwykle ważnych ustaw: nowelizacji ustawy o IPN, która została zmieniona pod naciskiem Izraela oraz uchwalonej w USA JUST Act s.447, która może doprowadzić do zmuszenia Polski do wypłaty tzw. żydowskich roszczeń.
– Wszystko co najgorsze, jest dopiero przed nami. Trwa obudowa pseudo-prawna i medialna Polski w taki sposób, aby przyzwyczaić tzw. światową opinię publiczną do myśli o niezliczonych polskich winach. Wtedy przyjdzie pora na realizację konkretnych roszczeń a nawet posłużenie się przemocą (np. zabór polskiego mienia). Nam się wydaje, że to tylko i wyłącznie jakaś gra pozorów, że to wszystko jest jakieś nierealne, bo jak to? Polska winna? Jeszcze gorsze jest to, że siły międzynarodowe i ponadnarodowe mają w Polsce mocno usadowioną agenturę – swoistą V kolumnę, która już nawet nie czeka na konkretne polecenia, ale sama stara się odgadywać życzenia mocodawców zewnętrznych. To wszystko dzieje się na naszych oczach – mówi.
Żebrowski określa postawę polskich władz wobec Izraela i USA “leżeniem plackiem” i dodaje, że “dobra zmiana” przede wszystkim będzie straszyć powrotem Platformy Obywatelskiej do władzy zamiast skupić się na “eskalacji terroru (tak, terroru) politycznego i medialnego ze strony UE i środowisk żydowskich”.
– “Dobra zmiana” liczy na jedną rzecz – zagubieni w tym wszystkim wyborcy mogą być, i będą straszeni alternatywą: jeśli nie my, to wicie rozumicie, tamci wrócą do władzy, a przecież wiadomo, jak było. Ten czynnik z pewnością zadziała i “dobra zmiana” ma szanse wygrać po raz kolejny. Ale czy tylko o takie zwycięstwo powinno chodzić? Powinna przecież walczyć o większość bezwzględną (o co jednak będzie bardzo trudno) a przede wszystkim – o większość konstytucyjną! Wtedy dobre zmiany mogłyby być wcielane w życie. Tak się stało na Węgrzech. Tam też są bardzo ostre podziały wewnętrzne, ale rozdział “starego” od “nowego” jest coraz bardziej wyraźny. U nas podziały bywają dramatyczne nawet w rodzinach, ale co z tego? Konieczna byłaby ofensywa propagandowa, aby pokazywać eskalację terroru (tak, terroru) politycznego i medialnego ze strony UE i środowisk żydowskich. A mamy do czynienia z postawą, która prowadzi donikąd. Władza co innego mówi i co innego robi – mówi Leszek Żebrowski