CZY ŻYDOWSKI EPISKOPAT w 80% NIE WIE, ŻE JEST BÓG NIE PRZEKUPNY, KTÓREGO KAŻDY SPOTKA PO ŚMIERCI A Z PIEKŁA JESZCZE NIKT NIE WRÓCIŁ? J. Międlar: Zabić księdza na lewackie zlecenie O tym, że polski episkopat pełza przed środowiskami lewicowymi, chcąc w ten sposób uzyskać wymarzony święty spokój, przekonałem się na własne. Bardzo szczegółowo opisuję to w autorskiej książce „Moja walka o prawdę”. Tego samego doświadczył kolejny kapłan. Jest nim ks. Jacek Dunin-Borkowski z diecezji warszawsko-praskiej. 13 stycznia, w oparciu o Ewangelię, kapłan skrytykował przyklejanie sobie do ubrań naklejek z serduszkami WOŚP, a następnego dnia wyznał, że nie ma obowiązku modlić się za Pawła Adamowicza. Tyle wystarczyło, by ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, bp. Romuald Kamiński, nałożył na kapłana karę kanoniczną. Co istotne, kilka miesięcy temu, ten sam biskup przywrócił do posługi ks. Wojciecha Lemańskiego i otoczył go ochronnym płaszczem. Zastanówmy się jednak czy w ostatnich dniach ks. Dunin-Borkowski napisał coś, co stałoby w sprzeczności z katolicką teologię dogmatyczną? Już odpowiadam: w żadnym wypadku. Kapłan jedynie zwrócił uwagę na to, że nie jest obowiązkiem chrześcijan modlitwa za każdego człowieka. Nie wezwał do bojkotu modlitwy za Pawła Adamowicza. Wręcz przeciwnie, napisał: Wy [czyńcie – przyp. red.] jak chcecie. Z punktu widzenia Ewangelii i wiary katolickiej można mówić o pewnej zachęcie do modlitwy za wszystkich ludzi, a zwłaszcza za nieprzyjaciół, ale nie wolno mówić o przymusie.
Zadajmy sobie fundamentalne pytania. Po czyjej stronie stoi bp Romuald Kamiński? Po stronie fałszu i nienawiści czy katolickiej doktryny i zdrowego rozsądku? Jak długo polski episkopat będzie pełzał przed środowiskami lewicowymi? Jak długo będzie wykonywał ich dyspozycje? Kiedy społeczeństwo otrzeźwieje i zamiast bronić zdrajców w sutannach, zacznie ich rozliczać, by w ten sposób stanąć w obronie niszczonego od środka Kościoła katolickiego?
Po o. Augustynie Pelanowski czy mojej skromnej osobie, na polecenie środowisk lewicowych, które z Kościołem mają tyle wspólnego, co ja z synagogą, „zabito” kolejnego kapłana. Już to kiedyś pisałem. Dziś przelanie się krwi kapłana jest niewskazane. Dziś „niepokornych” kapłanów zabija się karą kanoniczną, wmawiając przy tym opinii publicznej, że ślepe posłuszeństwo jest cnotą. Porzucając szeregi kleru, byłem na tyle młody, że nie było dla mnie wielkim wyzwaniem ułożenia sobie życia. Dziś mogę powiedzieć, że mimo wielkiej krzywdy jaką mi wyrządzono, jestem szczęśliwym człowiekiem! Ale co ma począć ks. Dunin-Borkowski, który na karku ma już ponad pięćdziesiąt wiosen? Jest w nieciekawej sytuacji. Podporządkowanie się infernalnym decyzjom bp. Kamińskiego, który – co możemy ocenić po owocach (por. Mt 7,20) – nie wsłuchuje się w szept Ducha Świętego, jest równoznaczne z kapłańską śmiercią. Kolejny biskup na zlecenie lewactwa zabija kolejnego „niepokornego” kapłana, by w jego miejsce postawić WOŚP i kult Pawła Adamowicza. To nie może się dobrze skończyć!
Stańmy w obronie wykluczanego ks. Jacka. Piszmy w jego sprawie do bp. Kamińskiego i wyraźmy zdecydowany sprzeciw oraz dezaprobatę, dla jego serwilizmu wobec wrogich Kościołowi środowisk. Czas przypomnieć polskim biskupom, że winni klękać tylko przed Bogiem!